aktualizowane 4:23, 14 Jul 2024

Wiesz o czymś ciekawym? Napisz do nas e-mail: info@superfakty.pl

Gdyby nie upór matki 1,5 rocznego chłopca lekarze nie byliby w stanie postawić prawidłowej diagnozy. Chłopiec najprawdopodobniej by umarł!

Kobieta uratowała synowi życie. Domagała się przeprowadzenia USG brzucha u chłopca, bezskutecznie. Badanie musiała wykonać prywatnie.

Mały chłopiec gorączkował. Trafił do szpitala w Koninie. Miał drgawki, zrobił się siny.

- W szpitalu wszystkie badania wychodziły niby dobrze – wyjaśniła kobieta w rozmowie z Przeglądem Konińskim. – Wiedziałam jednak, że coś jest nie tak. Prosiłam o USG, ale nikt nie chciał mnie słuchać.

Dziecko zostało wypisane ze szpitala z gorączką. Matka zawiozła go do prywatnego lekarza. Dopiero ten zlecił wykonanie potrzebnych badań i postawił słuszną diagnozę.

Aby ratować chłopcu życie konieczne było przeprowadzenie operacji, podczas której chirurdzy usunęli pacjentowi kawałek jelita. W trakcie prywatnej konsultacji zdiagnozowana została również sepsa. (Z)

Fot.lm.pl