Macierewicz kontra Lasek. Ktoś kłamie? Ktoś zdradził?
Iskrzy na linii Antoni Macierewicz Maciej Lasek. Szef MON zapowiada podanie do publicznej wiadomości dokumentów, które jego zdaniem potwierdzają, że Rosjanie nie dopuścili polskich ekspertów do badania wraku Tu-154M. Prokuratura wznowiła śledztwa smoleńskie.
Sensacyjną informację, iż eksperci, którzy wyjechali do Rosji w 2010 roku w ogóle nie badali wraku podała Gazeta Polska. Świadczyć o tym miała notatka służbowa, którą sporządził Stanisław Żurkowski ówczesny szef podkomisji technicznej w Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Wiadomość zdementował Maciej Lasek.
- „Odnoszenie treści notatki roboczej do oceny całości działań podejmowanych od kwietnia do końca lipca 2010 r. jest zwykłą manipulacją” – powiedział dziennikarzowi RMF FM. – „Badanie wraku było prowadzone w ramach pierwszego wyjazdu w kwietniu, zaraz po wypadku, a większość wartościowych informacji zebrano przez pierwsze dwa miesiące po wypadku.”
Na wypowiedź ostro zareagował Minister Obrony Narodowej cytowany przez portal Niezależna.pl.
- „W związku z kłamstwami Macieja Laska jako minister obrony narodowej nadzorującej prace Komisji Badania Wypadków Lotniczych oraz powołanej w jej ramach podkomisji kierowanej przez Wacława Berczyńskiego zdecydowałem o upublicznieniu dokumentów w tym m.in. notatki Stanisława Żurkowskiego. Podkreślam, że wbrew temu, co mówi Maciej Lasek, członkowie komisji Jerzego Millera nie mieli dostępu do wraku i szczątków samolotu. Rosjanie nie dopuszczali polskich urzędników do materiałów ze swojego postępowania. Urzędnicy z komisji Jerzego Millera od początku informowali o tych problemach, na co mamy dowody. I te dowody upublicznimy. Natomiast Maciej Lasek wprowadza w błąd opinię publiczną i to jako urzędnik państwowy. Robił to jako szef propagandowej komisji powołanej przez premiera Donalda Tuska i nie wyszedł z tej roli. Dlatego Polacy muszą się dowiedzieć prawdy” – czytamy w Niezależnej.
Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski poinformował, że wznowione zostało pięć śledztw smoleńskich. Śledczy zbadają między innymi, czy nie doszło do tzw. „zdrady dyplomatycznej”, czyli czy osoby odpowiedzialne za wyjaśnienie przyczyn katastrofy nie działały na szkodę Polski? Sprawdzona zostanie też informacje, jakoby obsługa lotniska podawała załodze samolotu informacje znacznie odbiegające od stanu faktycznego. Dotyczyć one miały odległości Tu-154M od pasa startowego. (Z)