Lubscy policjanci służą do obijania?
Do kuriozalnej sytuacji doszło w Lubsku. Jeden oprych dotkliwie pobił kilku policjantów. Żeby go obezwładnić musiały przyjechać wszystkie patrole z okolicy. Dlaczego policjanci nie postrzelili agresywnego napastnika i pozwolili się obijać?
- „Do zdarzenia doszło podczas legitymowania potężnie zbudowanego, ważącego ok. 120 kg mężczyzny. Prawdopodobnie mężczyzna nie miał przy sobie żadnych dokumentów i mógł utrudniać legitymowanie. To wtedy miało dojść do bójki. Interweniujący policjanci mieli użyć wobec potężnego mężczyzny gazu pieprzowego. To nie pomogło. Obaj zostali dotkliwe pobici. Jednemu z nich agresywny mężczyzna miał nawet odebrać pałkę i nią go dotkliwie pobić. Po chwili mieli zostać pobici dwaj kolejni interweniujący policjanci. Oni również nie poradzili sobie z agresywnym mężczyzną. (…)” – czytamy w Gazecie Lubuskiej.
Jak informują lokalni dziennikarze do obezwładnienia agresywnego mężczyzny, który okazał się zawodowym żołnierzem i zawodnikiem sportów walki potrzebni byli wszyscy policjanci z okolicy. Powaliło go dopiero kilkunastu funkcjonariuszy!
Rzecznik Prasowy Komendy Powiatowej Policji w Żarach nie chciał udzielać informacji w tej sprawie. Odesłał do prokuratora. W mailu zadaliśmy mu kilka pytań:
- Jak wygląda wyszkolenie policjantów z Żar i Lubska?
- Z jakim stażem pracy policjanci brali udział w interwencji?
- Czy policjanci uczestniczą w zajęciach z zakresu obezwładniania przeciwnika i samoobrony?
- Czy mają zajęcia z zakresu swoich uprawnień?
- Jak interweniujący funkcjonariusze tłumaczą fakt, że nie użyli broni służbowej?
- Czy funkcjonariusze w Żarach i Lubsku znają swoje uprawnienia?
- Jaki jest stan zdrowia poszkodowanych funkcjonariuszy?
- Dwóch z nich trafiło do szpitala, czy któryś przebywa na zwolnieniu lekarskim?
- Czy godnym jest aby interweniujący funkcjonariusz wdawał się z kimś w bijatykę, zamiast profesjonalnie interweniować, również grożąc użyciem broni?
- Czy w związku z interwencją funkcjonariuszy czekają dodatkowe zajęcia z samoobrony lub inne?
Komentarz od redakcji: Policjantów darzymy ogromnym szacunkiem. Nie wymagamy tego jednak od wszystkich. Jedno powinno być jednak normą, respekt przed interweniującym funkcjonariuszem. Policjant cię o coś pyta lub prosi, stoisz, ruki pa szwam i wykonujesz polecenia. Jeśli ktoś tego nie rozumie, jego strata. Jeżdżąc w patrolach dziennikarskich razem z mundurowymi wielokrotnie przekonaliśmy się, że respekt nie bierze się ze wzrostu policjanta, ale jego umiejętności, pewności siebie podczas interwencji. Służba to nie wiejska zabawa, nie może wdawać się z obywatelem w szarpaninę. Nie wypada. Funkcjonariusz musi znać swoje uprawnienia i wiedzieć, że prawo stanie za nim murem. W opisanej sytuacji mogli, a nawet powinni naszym zdaniem wyciągnąć broń i jej użyć, oczywiście czyniąc jak najmniejszą szkodę osobie przeciwko której interweniowali. Ustawa o policji dawała im takie uprawnienia. Po pierwsze użycie środków przymusu bezpośredniego i gazu nie przyniosły rezultatu. Po drugie przeciwnik używał pałki policyjnej wyrwanej funkcjonariuszowi, po trzecie stanowił realne zagrożenie dla jego zdrowia. Funkcjonariusze najwyraźniej zapomnieli, że reprezentują siłę Rzeczpospolitej Polskiej, dostali spore uprawnienia, a na głowach noszą czapki z orłem w koronie.
Zbigniew Heliński; fot.: Policja.pl