Tak wyglądał Jezus tuż po zmartwychwstaniu?
Całun z Manoppello pozostaje największą tajemnicą religijną świata. Wyjątkowa tkanina, na której nie powinno być żadnego wizerunku. A jest.
Jest bardziej przedziwny niż słynny Całun Turyński. W przeciwieństwie do niego nie da się tłumaczyć, jak na tkaninie pojawił się, a w zasadzie cały czas zmiennie pojawia się obraz z twarzą Jezusa. To absolutna tajemnica zarówno dla sceptyków, jak i osób wierzących. Nie do zbadania.
Całun z Manoppello to relikwia chrześcijańska, która znajduje się w sanktuarium w miasteczku Manoppello we Włoszech. Na tkaninie uwieczniony jest wizerunek, który jest uważany za wizerunek Jezusa Chrystusa. Chusta ma wymiary: 17 cm (szerokość) i 24 cm (długość).
Twarz widnieje na materiale, mimo iż jest to bisior, na którym nie da się malować. I udowodniono, że nie jest namalowany. To swego rodzaju hologram. Gdy oświetla się go pod różnymi kontami wizerunek zmienia wygląd ukazując zupełnie nowe szczegóły twarzy. Tkanina jest prześwitująca, identyczna twarz widoczna może być z obu stron. Może również całkowicie znikać, a potem z niewyjaśnionych przyczyn pojawiać się znowu, gdy na przykład włożymy za chustę dłoń.
Mimo badań nikt nie potrafi wytłumaczyć fenomenu Całunu z Manoppello. Wiadomo, że nałożony na twarz Chrystusa widoczną na Całunie Turyńskim idealnie ją uzupełnia. Wizerunek nie mógł zostać stworzony ludzką ręką, ani żadną znaną techniką malarską. Jezus ma na nim otwarte oczy. Badanie wyglądu gałek ocznych udowodniło, że są one dokładnie takiego kształtu, jak u człowieka, który wchodzi nagle z ciemnego pomieszczenia w bardzo jasne miejsce. Według przekazów w chustę była obwinięta w grobie głowa Jezusa.
Zbigniew Nowakowski