Śpiączka z Kazachstanu rozniesie się w Rosji?
Matka i jej 2-letnia córka zostały hospitalizowane po tym, jak zaczęły wykazywać objawy tajemniczej „śpiączki”. Rodzina wróciła z Kazachstanu.
Kobieta i dziewczynka, które trafiły do szpitala wróciły właśnie z Kalaczi, wioski w północnym Kazachstanie, gdzie pojechały na Wielkanoc. Lekarzom nie udało się na razie zdiagnozować przyczyn ich choroby.
Zarówno mieszkańcy Kalaczi, jak i sąsiednich miejscowości od dwóch lat zapadają na dziwną śpiączkę, mają omamy i zaniki pamięci. Chorują ludzie w wieku 14-70 lat. Choroba ma różny przebieg. Jedni zasypiają natychmiast inni stopniowo.
- Były przypadki drastycznych objawów choroby – wspomina Nadieżda Jakimowa, mieszkanka Kalaczi. - Dwoje dzieci i kilkoro dorosłych trafiło nawet w stanie ciężkim na oddział intensywnej terapii. Majaczyły, nie było z nimi żadnego kontaktu.
Do tej pory choroba atakowała tylko mieszkańców małego regionu i nie była roznoszona gdzie indziej. Zmieniło się to w przypadku hospitalizowanej rodziny, która w wiosce spędziła zaledwie dwa dni i wróciła do swojej, oddalonej o 500 kilometrów miejscowości.
Co powoduje tajemniczą śpiączkę nadal nie wiadomo. Winną obarczano znajdującą się w pobliżu kopalnię uranu, jednak badania prowadzone przez Międzynarodowe Centrum Jądrowe w Kazachstanie nie potwierdziły zwiększonego promieniowania. Nie sprawdziły się również przypuszczenia, że to SARS albo odmiana wirusa grypy. Przebadano krew, zbadano próbki wody, gleby i powietrza, bez rezultatu.
Władzom nie udało się wykryć źródła problemu, dlatego podjęta została decyzja o przeniesieniu na inne tereny około 50 rodzin.
Czas Moskwy, Z.H