65-latka goniła wpław statek wycieczkowy
Kobieta pokłóciła się z mężem. On chciał płynąć statkiem, ona lecieć samolotem. Udała się na lotnisko. Nie odleciała.
W pewnej chwili postanowiła jednak dołączyć do męża. Sęk w tym, że statek już odpłynął. Pani nie przejęła się takim „drobiazgiem”. Rzuciła się do oceanu i wpław próbowała dogonić jednostkę. Wyłowiono ją po czterech godzinach.
65-latka miała wiele szczęścia. Jak donosi Daily Mail w wodzie przeżyłaby jeszcze tylko ok. pół godziny. Jej organizm był potwornie wyziębiony. Według gazety uratowały ją bezchmurne niebo i spokojny ocean, oraz rybacy, którzy usłyszeli jej wołanie o pomoc.
Żeby było ciekawiej męża też nie było na statku. Postanowił tak, jak żona lecieć samolotem i udał się na lotnisko. Para minęła się ze sobą.
Do zdarzenia doszło na Maderze. Tamtejszy port lotniczy położony jest tuż przy samym oceanie i uważa się go za jedno z najbardziej niebezpiecznych lotnisk na świecie. (Z)
Fot. Structurace
Reklama:
Nauka języka rosyjskiego przez Skype. Lekcje uwzględniają indywidualne zainteresowania i potrzeby. Prowadzi je Polka pochodząca z Kazachstanu. Przygotowanie do matury, egzaminów, tłumaczenia biznesowe - tel. 795-703-175, e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.