aktualizowane 4:23, 14 Jul 2024

Wiesz o czymś ciekawym? Napisz do nas e-mail: info@superfakty.pl

Pani Agata przyjechała do Egiptu szukać uprowadzonego syna. Skontaktowała się z pracownikiem ambasady, a ten stwierdził, że… nic nie mogą zrobić. Okazuje się, że mogą. I właśnie zaczęli.

W sprawie matki zaczęliśmy działania zaledwie dwa dni temu. To była naprawdę ekspresowa robota. Po interwencji naszego dziennikarza i przygotowaniu  tekstu sytuacją pani Agaty zainteresowało się Biuro Interwencyjnej Pomocy Prawnej Prezydenta RP. Z ogromnym szacunkiem chylimy przed Wami głowy. Wdzięczna jest przede wszystkim matka, która walczy o syna. Do kobiety zadzwonił też pracownik polskiej ambasady w Kairze i zaprosił na spotkanie z Panią Konsul. 

- Pojechałam z moim prawnikiem, który powiedział, jakie ma oczekiwania i w czym ambasada mogłaby pomóc  – opowiada kobieta. – Wszystkie nasze sugestie spotkały się z dużym zrozumieniem. Dziękuję za życzliwość i pomoc.

Konsul  obiecała, że od teraz sytuacja będzie na bieżąco monitorowana, zaś nasi dyplomaci zrobią wszystko, co w ich mocy, aby wesprzeć rodaczkę.

O sprawie przeczytać możecie również tutaj: http://superfakty.pl/polska/655-ojciec-porwal-dziecko-polce-pomagaja-muzulmanie.

Jesteśmy na bieżąco w kontakcie z kobietą i monitorujemy, jak rozwija się sytuacja.

O sprawie pani Agaty, jako pierwsi powiadomili dziennikarze ExpressElbląg.pl i to właśnie oni rozpoczęli bój o to, aby kobieta otrzymała wsparcie. Walczyli o to razem z nami. W internecie zamieścili dramatyczny apel kobiety:

(ZH)