Koniec koszmaru! Lekarze kłamali?
Sąd, po ponownym rozpatrzeniu sprawy, przywrócił pełnię praw rodzicielskich rodzicom, którzy zabrali swoje dziecko ze szpitala. Ojciec zarzuca lekarzom z Białogardu kłamstwa. (FILM)
Na platformie YouTube posłuchać można ojca dziecka, który obala oficjalną wersję lekarzy.
- Poród odbył się normalnie, bez komplikacji. Dziecko nie było wcześniakiem, nie leżało w inkubatorze. Nie było żadnego zagrożenia jego zdrowia i życia. Nie zgodziliśmy się na szczepienie w pierwszej dobie życia noworodka, oraz odmówiliśmy podania zastrzyku z witaminą „k”. Nie chcieliśmy też, aby dziecko było od razu myte. Domagaliśmy się pozostawienie mazi popłodowej, co w świecie jest standardem, ze względu na zabezpieczenie przed bakteriami. Lekarze zachowywali się tak, jakby nie obowiązywały nas ani prawa rodzicielskie, ani pacjenta - mówi.
Posłuchajcie całości wypowiedzi:
Zdaniem rodziców witamina "K", którą lekarze chcieli podać ich córce nie posiadała stosownych zezwoleń. Interpelację w tej sprawie napisał poseł Kukiz 15 Paweł Skuteski. Oto jej treść:
"Panie Ministrze,
Od kilku lat wszystkie noworodki w Polsce, w pierwszych godzinach życia dostają witaminę K w formie zastrzyku lub doustnie.
Najczęściej witamina K jest w postaci produktu leczniczego o nazwie Konakion. Tymczasem z informacji Wojciecha Łuszczyny, rzecznika Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych: Produkt leczniczy o nazwie Konakion nie posiada pozwolenia na dopuszczenie do obrotu wydanego przez Prezesa Urzędu i nie jest wpisany do Rejestru Produktów Leczniczych Dopuszczonych do Obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Produkt Konakion nie posiada także pozwolenia wydanego przez Komisję Europejską w drodze procedury zcentralizowanej i nie jest wpisany do Wspólnotowego Rejestru Produktów Leczniczych. W związku z tym Prezes Urzędu nie posiada informacji o tym produkcie, w szczególności o obowiązującym tekście jego ulotki.
Istnieją podejrzenia, że wciąż w niektórych szpitalach podaje się produkt o nazwie Vitacon, o którym prof. dr hab. n. med. Anna Dobrzańska (Klinika Neonatologii, Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka Instytutu „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie) i dr n. med. Justyna Czech-Kowalska (Klinika Neonatologii, Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka Instytutu „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie) napisały w „Medycynie Praktycznej”: „Powszechnie stosowany w przeszłości preparat Vitacon (1 mg/0,5 ml) został wycofany z produkcji z powodu zawartości Cremophoru EL i alkoholu benzylowego. Substancje te, zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej, nie są dopuszczone do stosowania u noworodków i wcześniaków. Pozostający w sprzedaży Vitacon (10 mg/1 ml) również zawiera wymienione substancje i to w jeszcze większej dawce niż Vitacon (1 mg/0,5 ml), więc nie może być stosowany zamiennie. Zgodnie z opinią Instytutu Leków nie można go stosować u dzieci <2. roku życia”.
Produkt Konakion jest wprowadzony do obrotu czasowo decyzją Ministra Zdrowia w 2010 roku. Art. 4 ust. 8 Prawa Farmaceutycznego zezwala na taką decyzję w określonych przypadkach: „Minister właściwy do spraw zdrowia, a w odniesieniu do produktów leczniczych weterynaryjnych na wniosek ministra właściwego do spraw rolnictwa, może w przypadku klęski żywiołowej bądź też innego zagrożenia życia lub zdrowia ludzi albo życia lub zdrowia zwierząt dopuścić do obrotu na czas określony produkty lecznicze nieposiadające pozwolenia”.
W związku z tym proszę o odpowiedź na pytania:
1. Czy Pan Minister ma wiedzę, że jest na terenie Polski wciąż używany wycofany środek Vitacon? Jeśli tak, to jakie konsekwencje może ponieść szpital i/lub lekarz podający ten preparat?
2. Jakie „klęski żywiołowe bądź też inne zagrożenia życia lub zdrowia ludzi” trwają od siedmiu lat, które uzasadniają wprowadzenie do obrotu preparatu Konakion bez odpowiednich procedur bezpieczeństwa?
Z poważaniem,
Paweł Skutecki"
Przypomnijmy, 15 września w szpitalu w Białogardzie urodziła się dziewczynka. Rodzice poprosili lekarzy o wykonanie badań, które miały potwierdzić, czy dziecko nadaje się do przeprowadzenia szczepień? Lekarze odmówili. W związku z tym rodzice kategorycznie sprzeciwili się szczepieniom. Lekarze zgłosili sprawę do sądu, ten w ciągu godziny ograniczył prawa rodzicielskie. Rodzice, którzy się o tym dowiedzieli uciekli z córką. Przez tydzień byli poszukiwani. 19 września w sprawę włączył się wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, który poprosił o przesłanie do niego akt sprawy. 20 września Sąd Rejonowy w Koszalinie uchylił decyzję sądu w Białogardzie. (Z)
Fot. Facebook
Reklama:
Cywilne Biuro Śledcze - www.cbś.com.pl - komercyjna marka dziennikarstwa śledczego - do dyspozycji tych, którzy padli ofiarą przestępstwa, nikt nie chce słuchać ich racji, mają poczucie, że policjanci nie przykładają się do wyjaśnienia zgłoszonej sprawy a sędziowie są stronniczy. Nagłaśniamy nieprawidłowości w mediach. Przygotowujemy o nich materiały prasowe. Prowadzimy śledztwa dziennikarskie. Wyjaśniamy sprawy kryminalne. Uzyskujemy nowe dowody w toczących się postępowaniach i pilnujemy, aby zostały one zzauważone. obserwujemy rozprawy sądowe. Zadajemy niewygodne pytania, oczekujemy na odpowiedzi. Stajemy po stronie tych, którzy walczą o prawdę. Pomagamy w uzyskaniu przysługujących kontaktów z dziećmi. Wspieramy adwokatów. Poszukujemy osób zaginionych. Kiedy patrzymy na ręce rusza to, co do tej pory ruszyć nie chciało. Zgłaszajcie się zanim dochodzenia zostaną umorzone, a rozprawy prawomocnie zakończone. Wtedy jest tylko trudniej.