Tomasz mógł dotrzeć do namiotów z jedzeniem?
Tomek nie był konający, gdy Eli go zostawiła. Publikujemy całość sensacyjnej rozmowy, którą z himalaistką przeprowadzili Michał Lisiecki wydawca tygodników Wprost i Do Rzeczy, oraz Bartłomiej Czernecki.
Tomasz miał szanse na przeżycie? Jeśli zaczął walczyć, szukać namiotów, które nie były daleko od niego tak. Cień szansy. Promil, ale zawsze. Na pewno nie był w tak złym stanie, aby nie walczyć. Nie widział, miał odmrożenia, ale był całkowicie świadomy i myślał logicznie. Wzrok w zarysie mógł znowu się pojawić. Jeśli dotarł do namiotów, przeczołgał się do nich, znalazł jedzenie, ogrzał się, miał do dyspozycji leki...
Szanse nie są duże. Być może zupełnie iluzoryczne, ale są. To, co napisaliśmy wyżej nie jest wykluczone. Tomasz nie utknął gdzieś daleko od obozu. Zna tę górę, jak nikt. Potrafił już na podobnej wysokości zakopywać się w śniegu, w wygrzebanych jamach i spędzić w nich osiem dni. To dziwny himalaista, zupełnie wyjątkowy. Może dlatego tak do nikogo nie przystający. Ale z tego samego powodu, dzięki jego wyjątkowym zmysłom i nieprawdopodobnej więzi z Nanga Parbat, przyłączamy się do twierdzenia, że jeśli ktoś miałby dokonać rzeczy niemożliwej pod tym szczytem to tylko on.
Naszym zdaniem należy jeszcze raz bardzo, bardzo poważnie przemyśleć możliwość odszukania Mackiewicza. Nasi himalaiści cały czas są w pobliżu. Nie przestajemy o to dopytywać osób, które są władne podjąć taką decyzję. O wszystkim będziemy Państwa informować.
Rozmowa z Elisabeth Revol. Po polsku od 14:38 i 39:30:
Zbigniew Heliński
Reklama:
Cywilne Biuro Śledcze - www.cbś.com.pl - komercyjna marka dziennikarstwa śledczego - do dyspozycji tych, którzy padli ofiarą przestępstwa, nikt nie chce słuchać ich racji, mają poczucie, że policjanci nie przykładają się do wyjaśnienia zgłoszonej sprawy, a sędziowie są stronniczy. Nagłaśniamy nieprawidłowości w mediach. Przygotowujemy o nich materiały prasowe. Prowadzimy śledztwa dziennikarskie. Wyjaśniamy sprawy kryminalne. Uzyskujemy nowe dowody w toczących się postępowaniach i pilnujemy, aby zostały one zauważone. Obserwujemy rozprawy sądowe. Zadajemy niewygodne pytania, oczekujemy na odpowiedzi. Stajemy po stronie tych, którzy walczą o prawdę. Pomagamy w uzyskaniu przysługujących kontaktów z dziećmi. Wspieramy adwokatów. Poszukujemy osób zaginionych. Kiedy patrzymy na ręce rusza to, co do tej pory ruszyć nie chciało. Zgłaszajcie się zanim dochodzenia zostaną umorzone, a rozprawy prawomocnie zakończone. Wtedy jest tylko trudniej.