Po Tomka idą Pakistańczycy
Polskie media w większości pochowały go już w chwili ratowania Elisabeth. Nikt nie wierzył, albo udawał, że nie wierzy w to, że Tomek może żyć. Polaków zawstydzili biedni Pakistańczycy. Idą go szukać.
Zadziwiający był ten brak reakcji. Praktycznie wszystkie media tzw. głównego nurtu, znane telewizje i gazety publikowały tylko informacje, które miały udowodnić przyjęte tezy: Polak jest już w stanie agonalnym, nie żyje, warunki są zbyt trudne. Często powoływano się przy tym na zdjęcia, które okazały się albo fałszywe, albo nieaktualne. Pomijane były wersje alternatywne. O naszego himalaistę walczyła tylko garstka osób i rodzina. Michał Lisiecki, Bartosz Czernecki. Gdy zawiodły osoby i instytucje w kraju ludzie skupieni w grupie #TomekMackiewicz43 rozpoczęli poszukiwania ratowników na miejscu. Znaleźli.
Po Tomka lub w celu odnalezienia ciała Tomka wyruszyły dwie grupy Pakistańczyków. Pierwsza 8-osobowa z kierownikiem Atta Ullahem i druga 4-osobowa pod kierunkiem Ali Muhhamada. Śmiałków wspierają i wyekwipowały dwie największe firmy w Pakistanie: Alpine Adventure Guides Pakistan i K2 Winners. Osoby, które biorą udział w wyprawie to doświadczeni, mieszkający pod Nanga Parbat wspinacze. Dla nich Mackiewicz był "bratem". A brata nie zostawia się w potrzebie, nawet jeśli trzeba ryzykować własnym życiem! To prawdziwi bohaterowie!
Dwunastu wspaniałych, którzy pokazują nam, jacy powinniśmy być i co straciliśmy żyjąc w swoim wygodnym, bogatym świecie. Pełnym knowań, kalkulacji i zawiści. Modlimy się za Nich z całego serca. I prosimy o to samo Was wszystkich.
List otwarty Witolda Mackiewicza, ojca Tomasza:
"Od ponad tygodnia walczymy o życie mojego Syna, Tomka Mackiewicza, wierząc, że jest jeszcze szansa. Spotykam się z opinią, że moja wiara jest irracjonalna, zaprzeczająca zdrowemu rozsądkowi, wręcz głupia, po prostu. A ja odpowiadam tak: nie takie cudowne rzeczy wydarzały się z Bożej inspiracji i dopóki nie będę miał twardych dowodów życia lub śmierci, zawsze będę za życiem.
Pisałem o stuleciu #Niepodległej. Niepodlegli zostaliśmy, gdyż tysiące Polaków oddało życie za Ojczyznę. A jak się rzeczy mają w czasach pokoju. Czy Ojczyzna jest w stanie zadbać o swoje dzieci? Czy w przypadkach ekstremalnej potrzeby znajdą oni zrozumienie. Zarówno w urzędach krajowych jak i zagranicznych. Wierzę, że tak będzie.
Tomek idąc na Nangę, za każdym razem (z wyjątkiem pierwszej, rekonesansowej wyprawy) szedł tam pod w jakimś konkretnym hasłem. Pamiętam jak raz z Nangi pozdrawiał Polskę i Polaków.
Mimo, że nie korzystał z „błogosławieństwa” polskich związków alpinistów czy himalaistów, zawsze towarzyszyła mu biało-czerwona Polska Flaga, właśnie tam, najwyżej na świecie. Walka o Niepodległą to również walka codzienna o wizerunek Ojczyzny. Wizerunek przejawiający się zarówno w pracy u podstaw, jak i w reprezentowaniu jej w świecie.
Gdy skończyła się walka z szabelką, zaczęła się dużo trudniejsza walka. Walka o byt i wizerunek Rodaków. W wioskach pod Nangą Tomek nie tylko korzystał ze wsparcia porterów, ale dostarczał mieszkańcom, szczególnie dzieciakom, wielu dóbr. Cokolwiek robił tam, począwszy od dostarczania im kurtek, butów, słodyczy po elektryczność z turbin wiatrowych, robił to jako Polak. Dlatego też z Pakistanu dotarło do mnie wiele pism od zwykłych ludzi, ale nie tylko, w których obiecują, „że zrobią wszystko co w ich mocy, nie licząc się z kosztami, by ratować swojego BRATA”.
Pakistańczycy o Tomku piszą „Nasz Brat”. Powiedzenie, że nadzieja umiera ostatnia w moim odczuciu ma całkiem realny wymiar.
W kraju również znalazła się grupa ludzi, która traktuje Tomka jak swego Brata – Polaka. To w tym wymiarze, zarówno dla mnie, jak i dla nich, Tomek urósł do rangi symbolu, niezwyciężonego, walczącego do zwycięskiego końca. Cała ta Grupa jest w moim odczuciu tą grupą Patriotów, którzy nie bacząc na koszty wspierają mnie i pozwalają wierzyć w to, że Jeszcze Polska Nie Zginęła, póki będziemy walczyć o siebie nawzajem. Z ojcowskim dziękczynieniem dla tych, w których tli się iskra nadziei podsycana wiarą, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Pozdrawiam, Witold Mackiewicz"
O sprawie przeczytacie również tutaj:
http://superfakty.pl/polska/746-tomasz-mogl-dotrzec-do-namiotow-z-jedzeniem
http://superfakty.pl/polska/744-eli-zmienia-zdanie-tomek-nie-umieral
http://superfakty.pl/polska/742-badzcie-herosami
Zbigniew Heliński, fot. Facebook/Atta Ullah
Reklama:
Cywilne Biuro Śledcze - www.cbś.com.pl - komercyjna marka dziennikarstwa śledczego - do dyspozycji tych, którzy padli ofiarą przestępstwa, nikt nie chce słuchać ich racji, mają poczucie, że policjanci nie przykładają się do wyjaśnienia zgłoszonej sprawy, a sędziowie są stronniczy. Nagłaśniamy nieprawidłowości w mediach. Przygotowujemy o nich materiały prasowe. Prowadzimy śledztwa dziennikarskie. Wyjaśniamy sprawy kryminalne. Uzyskujemy nowe dowody w toczących się postępowaniach i pilnujemy, aby zostały one zauważone. Obserwujemy rozprawy sądowe. Zadajemy niewygodne pytania, oczekujemy na odpowiedzi. Stajemy po stronie tych, którzy walczą o prawdę. Pomagamy w uzyskaniu przysługujących kontaktów z dziećmi. Wspieramy adwokatów. Poszukujemy osób zaginionych. Kiedy patrzymy na ręce rusza to, co do tej pory ruszyć nie chciało. Zgłaszajcie się zanim dochodzenia zostaną umorzone, a rozprawy prawomocnie zakończone. Wtedy jest tylko trudniej.