aktualizowane 20:02, 24 Apr 2024

Wiesz o czymś ciekawym? Napisz do nas e-mail: info@superfakty.pl

 Aktor omal nie dostał zawału serca, gdy na stronie www. Firmowanej jego nazwiskiem zamiast informacji o sobie zobaczył sceny porno!

 Marian Opania filmów porno nie ogląda, a komputera włączyć nie potrafi, ale nie przeszkadzało to twórcom stron www. Stworzyć pornograficzny serwis firmowany nazwiskiem aktora. Internauci, którzy pod adresem marainopaniafilm.pl szukali informacji o jego bogatym, aktorskim dorobku musieli się zdziwić. Opania figurował tylko w adresie. Stronę wypełniały ostre zdjęcia pornograficzne: dziewczyny w ginekologicznych pozach, sceny grupowego seksu. Ani słowa o sztuce filmowej z udziałem aktora.

 - Sam nigdy bym tej strony nie zauważył – wyjaśnia Marian Opania. – Pokazał mi ją znajomy. Włosy stanęły mi na głowie. Omal nie dostałem zawału serca!

 Aktor natychmiast skontaktował się z córką, która poprosiła znajomego policjanta o pomoc. Interwencja była skuteczna. Serwis zniknął z sieci. Jednak jego twórcy nie ponieśli żadnych prawnych konsekwencji. Okazało się, że serwer, na którym zamieszczono stronę znajdował się poza granicami Polski, więc trudno ustalić właściciela internetowej domeny.

 Zbigniew Heliński