aktualizowane 19:03, 25 Apr 2024

Wiesz o czymś ciekawym? Napisz do nas e-mail: info@superfakty.pl

 Tadeusz Drozda był świadkiem w sprawie o zabójstwo. Jego zeznania mogłyby uchronić podejrzanego od więzienia. Mogłyby, jednak nie uchroniły, ponieważ satyryk niczego nie pamiętał.

Zbrodnia w sprawie której Tadeusz Drozda składał wyjaśnienia miała miejsce 13 lat temu. Ojciec z synem oskarżeni są o to, że ze szczególnym okrucieństwem zamordowali właściciela farbiarni. Młodszy z podejrzanych twierdzi, że jest niewinny. Na sali sądowej, jako dowód pokazał zdjęcie, które miał zrobić sobie z Tadeuszem Drozdą.

 - To zdjęcie mogło faktycznie zostać zrobione po moim występie w Pobierowie w czasie kiedy dokonano mordu – zeznał satyryk. – Nie pamiętam jednak, czy tak było. Nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich, którzy się ze mną fotografują.

 Satyryk przyniósł do sądu notes z terminami recitali. Występ w Pobierowie 13 lat temu był tam wpisany, ale przekreślony. Pytany przez sędziego satyryk nie potrafił wyjaśnić, dlaczego.

 O mały włos Tadeusz Drozda sam nie został ukarany za to, że nie zgłosił się na pierwsze wezwanie. Karę mu anulowano, gdy jako dowód usprawiedliwionej nieobecności przedłożył zwolnienie lekarskie.

 Zbigniew Heliński